Jak przyjemnie organizować imprezy, na które przychodzą tłumy. Mimo, że Grafatak to zupełnie nowatorski i nie testowany dotąd w Elblągu pomysł, to Mjazzga w piątkowy wieczór była wypełniona po brzegi. Atmosfera pyszna, zarówno Gore jak i Liszon zaangażowani i nikomu nie przeszkadzało że mogliśmy oglądać tylko ich plecy :) Muzyka grała zarówno spod decków Asphodela jak i z płócien, bo taki właśnie temat wylosowano na to pierwsze starcie. Goście dzielnie dzierżyli białe i czarne kartoniki, czekając na emocjonujący finisz. Każdy uczestnik pokazał to co potrafi najlepiej: Gore przedstawił swoją wersję muzyki "tylko dla dorosłych", odczuwanej, ekhm, każdą komórką ciała, Liszon w tonacji żółto-czarnej z winylem w roli głównej. Publika była podzielona, jednak niewielką przewagą głosów wygrała opcja drapieżna dla oka czyli Liszon. Jako że z Liszona nie da się czytać jak z otwartej księgi trudno było odczytać jednoznacznie emocje. Niech wystarczającym będzie stwierdzenie, że był zadow...